[1]. Coś polskiego.
Tytuł: Miasteczko Ostatnich Westchnień
Autor: Grzegorz Gortat
Wydawnictwo: EZOP Agencja Edytorska
Stron: 170
Moja ocena: 7/10.
Okładka zwraca uwagę, prawda?
Miasteczko Ostatnich Westchnień to miejsce, w którym przebywają zmarłe zwierzęta nim zdecydują się odejść do raju lub powrócić na ziemię w postaci człowieka. Każde zwierzę w tym miasteczku za życia cierpiało z ręki człowieka. Pewnego dnia spokój zwierząt zostaje zakłócony, gdyż znajdują nad brzegiem Rzeki niemowlę. Ludzkie niemowlę, które nie miało prawa się tu znaleźć. I co z nim teraz począć?
Książkę pana Gortata czyta się strasznie szybko, niemalże jednym tchem, chociaż nie jest to lekka opowieść. Mamy w niej skrzywdzone zwierzęta, psychopatę znęcającego się nad swoją rodziną i zmierzanie się z własnymi lękami. Niemal czuć tę atmosferę grozy, wiszącą nad bohaterami. Momentami świat, w którym żyli ludzie był strasznie przerysowany. Tak jakbyśmy skrzywdzili ciągle innych, znęcali się nimi. Naprawdę nie jest to przyjemna powieść, ale uderza do głowy. Polecam tym, którzy szukają czegoś niebanalnego.
[2]. Coś romantycznego.
Tytuł: Odzyskana miłość
Autor: Lorraine Heath
Wydawnictwo: Amber
Stron: 315 (w formie ebooku)
Moja ocena: 5+/10.
Chyba każda z nas czasami ma ochotę sięgnąć po jakieś przyjemne romansidło. W końcu dopadło to i mnie. "Odzyskaną miłość" znalazłam przypadkiem i postanowiłam zaryzykować. Morgan Lyons przyłapał swoją żonę na zdradzie w ich noc poślubną. Wściekły zesłał ją do rezydencji na wieś a sam pozostał w Londynie oddając się cielesnym rozkoszom. Po trzech latach posłuszeństwa, Claire Lyons przybywa do Londynu do swojego męża prosić go o przysługę. Zostaje jednak na dłużej, mając nadzieję, że uzyska jego przebaczenie i zostaną prawdziwym małżeństwem. Czy Morgan ulegnie Claire i dowie się co to prawdziwa miłość?
Strasznie przewidywalna. Jednak czy nie wszystkie romanse są takie? W każdym razie przyjemnie spędziłam czas śledząc losy miłości Claire i Morgana. W książce pojawia się kilka scen erotycznych, ale nie przeszkodziły mi one w żaden sposób. Zdziwiło mnie jedynie to, że mroczny i groźny Morgan podbił moje serce, tymczasem gdy delikatna i cudowna Claire strasznie mnie nudziła. Szkoda, że przeciwieństwa przyciągają się jedynie w książkach. Duży plus za to, że momentami czułam motylki w brzuchu. Lekka, idealna na deszczowe wieczory. :-)
[3]. Coś co Fantasy Geek lubi najbardziej - fantastyka.
Tytuł: W pół drogi do grobu
Autor: Jeaniene Frost
Wydawnictwo: MAG
Stron: (czytałam w formie ebooka i teraz nie mogę go odnaleźć, przepraszam)
Moja ocena: 7/10.
Półwampirzyca Catherine Crawfield poluje na nieumarłych. Pewnego dnia wybiera sobie na cel nieodpowiedniego wampira i zostaje schwytana. Bones - wampir, łowca głów, nie obchodzi się delikatnie z kobietą. Pragnie wydobyć z niej potrzebne informacje, ponieważ sądzi, że ktoś ją wysłał. Oboje postanawiają zawrzeć współpracę i wyruszają na łowy. Nie wiedzą jednak, że połączy ich coś innego niż praca.
Lubię takie paranormalne romanse. Fantastyka połączona z nutką romantyzmu i czuję się usatysfakcjonowana. Czasami brutalne i mordercze wampiry nie wystarczają. Przydałaby się świadomość, że drapieżcę można ugłaskać. Dlatego lubię powieści takiego gatunku, a Jeaniene Frost zaserwowała mi to wszystko w "W pół drogi do grobu". Poza tym uwielbiam jej humor. Wiedziała co zrobić i jak to opisać bym zwijała się ze śmiechu. Coś przyjemnego, coś zabawnego, coś romantycznego i zarazem mrocznego. Czego chcieć więcej? Polecam!
Czytaliście coś z powyższej listy? Jeżeli tak, to jakie są wasze wrażenia? :-)
A może polecicie mi podobne książki?